Evear gdy tylko usłyszał słowa przywódcy tej gildii, ukłonił się i wyszedł z jaskini.  Podrapał się po głowie, po czym zaczął myśleć który budynek jest tutaj karczmą. Widział wiele karczm i zazwyczaj były one duże i wykonane z drewna. W końcu zobaczył poszukiwany budynek. A w każdym razie, tak właśnie mu się wydawało. Ruszył szybko w kierunku budowli, uważając żeby nie potrącić po drodze jakiegoś pijanego Łowcę, więc w dosłownie kilka chwil znalazł się już przy karczmie. Otworzył drzwi najciszej i najzwięźlej jak się dało, po czym podszedł do lady. Przed nią zobaczył człowieka, który wydawał mu się być karczmarzem.
-Witajcie. Powiadomiono mnie, że właściciel tego przybytku ma jakiś problem i zlecono mi rozwiązanie go.-Rzekł czując, że zwrócił się do odpowiedniej osoby. Jeżeli nie... Cóż, jeżeli nie to trzeba się będzie zapytać kto tu za karczmarza robi.

- W porządku, ale mam jedno "ale". Skoro mogą być nie bezpieczni, to przydałaby mi się jakaś broń, nie? Masz może coś w tym guście? Najlepiej łuk i kilka strzał.- Powiedziałem spokojnie, tuż po wysłuchaniu karczmarza. Prawdę powiedziawszy, nie martwiłem się za bardzo najemnikami. Na pewno dam sobie z nimi świetnie rade. Jednak to była idealna sytuacja, żeby otrzymać jakąś broń nawet nie płacąc.

Po nie długim czasie, dotarłem do Obozu Łowców Smoków. Omijałem innych, szybko idąc przy tym do karczmy. Gdy już tam się znalazłem, stanąłem przed ladą jak na baczność.
-Zdaję raport. Bryan zdradził nas, przyłączając się do najemników. Jeżeli Cię to obchodzi, jest teraz w Domu Lethana, czy jakoś tak.- Powiedziałem spokojnie, opierając się o ladę.