Karczmarz nalał piwo jednemu z klientów a następnie spojrzał na ciebie i powiedział:
- Witaj, a więc szukasz roboty, dobrze. Otóż jeden z moich przyjaciół z gildii kupców od dawna wisi mi pieniądze. Odzyskaj je dla mnie ten kupiec nazywa się Dervanth.

Karczmarza trochę się zirytował i odpowiedział:
- Nie rozumiesz on nie chce zapłacić tych pieniędzy dlatego ci tak powiedział. Postrasz go strażą albo coś może to pomoże.

Eregon wziął złoto i odrzekł:
- Dostaniesz zapłatę jeśli dostanę od kupca całe złoto.
Straciłeś:
500 Sztuk Złota

Udało ci się wypatrzyć pierwszego strażnika, kiedy tylko go zapytałeś uśmiechnął się i odrzekł:
- witaj, tak się składa że to ja nazywam się Dynelos. O co chodzi?

Strażnik rozglądnął się w okół:
- No dobrze ale najpierw chodźmy na zaplecze tu nie jest bezpiecznie.
Po tych słowach strażnik znów rozglądnął się w okół i ruszył powoli w stronę zaplecza.

Strażnik najpierw zamknął drzwi do zaplecza na zapleczu zostaliście sami wtedy strażnik zaczął mówić:
- No dobrze, wiem niestety nie wiele praktycznie tylko tyle co ty ale naszym najważniejszym zadaniem jest rozwiązać zagadkę znikających ludzi.
Po tym strażnik czekał na dalsze pytania.

Strażnik ciągle z niepokojem rozglądał się po zapleczu i odpowiedział:
- Na razie tylko znaleźliśmy pewien list. Przeczytaj go.
Po tym strażnik z ostrożnością podał ci zapieczętowany list do ręki.