Ruiny starożytnego placu świątynnego który znajduje się przed starożytną świątynią. Widzisz na nim tylko kilka pozostałości po starych filarach. Wysłannicy z obozu magów na bagnach którzy badają te okolice mają tu swoje namioty i siedzibę.

Po oprzytomnieniu próbowałem bez zauważenia mnie jakoś rozciąć sznur w którym byłem związany ostrym końcem strzały.

Liny były bardzo grube i nie łatwo było je rozciąć. Długo je rozcinałeś z małym efektem ale po chwili zauważył to mag stojący przed namiotem. Zaniepokoił się, wszedł do wnętrza namiotu i powiedział groźnym głosem:
- Co ty robisz?

Odpowiedziałem magowi.

- Wiesz co związaliście mnie tu, pilnujecie mnie i w dodatku nieoddacie mi ten cholerny amulet. A wogóle to jestem posłańcem i musze przekazać ten amulet samemu najwyższemu paladynowi a nie wilkołakowi. Albo mi dacie ten amulet albo będe musiał przekazać smutną wiadomość.

Mag po twojej mowie wyglądał na zdziwionego po krótki zastanowieniu odrzekł:
- Hmmm.. jeśli to co mówisz jest prawdą to najpierw musisz przynieść mi papier z zezwoleniem na odbiór amuletu. A tak w ogóle to nie oddamy tego amuletu naszym wrogom paladynom. Teraz wypuszczę cię ale jeśli nie będziesz miał papieru od naszego przywódcy że możesz odebrać amulet nie wracaj tu.
Po tych słowach mag wyciągnął z szaty długie lśniące ostrze i porozcinał ci węzły przez co poczułeś dużą ulgę a następnie wyrzucił cię przed namiot.